- Liczę, że Damian Durkacz z mojego dawnego klubu Concordii Knurów przełamie złą serię Polaków w olimpijskich turniejach bokserskich - mówi Tomasz Adamek, który zdobył brązowy medal Mistrzostw Europy w 1998 roku w boksie olimpijskim, a potem był zawodowym Mistrzem Świata.
W połowie marca w Londynie rozpoczęły się europejskie kwalifikacje do igrzysk w Tokio. Z powodu rozprzestrzeniającego się koronawirusa bardzo szybko zostały przerwane i jeszcze nie wiadomo, kiedy zostaną dokończone. Japońską olimpiadę przełożono na 2021 rok.
- Rozmawiałem z jednym z moich trenerów z lat 90. Ireneuszem Przywarą, który opowiadał o Damianie Durkaczu. To dobry chłopak, który ma talent i papiery do boksu. Mam nadzieję, że jemu i innym naszym pięściarzom uda się zakwalifikować na igrzyska. Liczę też, że to może właśnie Durkacz przełamie złą serię Polaków w olimpijskich turniejach – stwierdził mieszkający w Stanach Zjednoczonych Tomasz Adamek.
Były zawodowy mistrz świata kategorii półciężkiej i junior ciężkiej uważa, że medal wielkiej imprezy wcale nie musi być “przepustką” do kariery profesjonalnej.
- W moim przypadku tak faktycznie było, ale to nie jest regułą. Najważniejsze są chęci do ciężkiej pracy i dobry codzienny trening w mocnej grupie. Podczas mistrzostw Europy w Mińsku w 1998 roku wygrałem dwie walki, a w półfinale zmierzyłem się z mistrzem świata Aleksandrem Lebziakiem. To był świetny bokser, późniejszy mistrz olimpijski. Przegrałem wtedy z dużo lepszym od siebie rywalem i zrozumiałem, że trzeba dalej się rozwijać, zasuwać na treningach, bo innej drogi nie ma. Potem jeszcze wyjechałem do Ameryki i zacząłem odnosić wielkie sukcesy – powiedział Tomasz Adamek.
Pochodzący z Gilowic w powiecie żywieckim Tomasz “Góral” Adamek to jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich pięściarzy. Szerszej publiczności dał się poznać ćwierć wieku temu, kiedy w Płońsku – jako zawodnik KS Jastrzębie - wygrał mistrzostwa Polski w wadze 75 kg. Ten sukces powtórzył w 1996 roku w Świdnicy. W sezonie 1997 we Włocławku przegrał finał kategorii 81 kg z późniejszym kolegą klubowym z Concordii Józefem Gilewskim. Amatorskie boksowanie w MP zakończył w 1998 roku brązowym medalem; półfinał oddał walkowerem.
- Mnie się na Igrzyska nie udało pojechać, ale jak mówiłem trzymam kciuki za obecne pokolenie. Może Durkacz, który ma smykałkę do tego sportu, dołączy do listy polskich medalistów w boksie, którą od 1992 roku zamyka Wojtek Bartnik. Daj Boże, aby tak się stało. Z Wojtkiem mam kontakt do dziś, tak jak z Józkiem Gilewskim, Mariuszem Cendrowskim, Maćkiem Zeganem, Darkiem Snarskim i innymi kolegami. Szkoda, że Gilewski, którego uważam za bardzo porządnego człowieka, nie spróbował sił na ringach profesjonalnych – przyznał.
Tomasz Adamek zwrócił uwagę także na byłego mistrza Europy zawodowców Mateusza Masternaka, który wygrał pierwszy pojedynek w olimpijskich kwalifikacjach w Londynie. - Mateuszowi też życzę powodzenia, chociaż z pewnością będzie mu ciężko w wieku 33 lat. Boks amatorski to zaledwie trzy rundy po trzy minuty. W takich walkach trzeba bazować na szybkości, to dobre dla młodych zawodników. Ale z pewnością ma duże umiejętności i doświadczenie, dobrą technikę, więc może się uda.