Ludwik Buczyński - wierzę, że w naszym boksie jeszcze będzie dobrze
- Młodzi ludzie garną się do boksu, chcą się go uczyć, trenować. Najważniejsze jest, by mieli możliwość startów. Jestem optymistą, wierzę, że w naszym boksie olimpijskim będzie jeszcze dobrze – mówi Ludwik Buczyński, były trener kadry narodowej, który współpracuje z Polskim Związkiem Bokserskim.
Europejskie kwalifikacje w Londynie zostały przerwane. Wciąż nie wiadomo, kiedy turniej zostanie dokończony. Biało-Czerwoni walczą o awans na Igrzyska i pierwszy medal olimpijski od 1992 roku - w Barcelonie brąz zdobył Wojciech Bartnik.
- Trzeba być dobrej myśli. Jestem optymistą, liczę, że przyjdzie dzień, kiedy ta nasza młodzież ruszy, odniesie sukcesy. Zobaczymy, co będzie za rok na Igrzyskach. Liczę na to, że z dobrej strony pokaże się młody Damian Durkacz, że po powrocie do amatorstwa kadrę wesprze Mateusz Masternak – powiedział Ludwik Buczyński.
Zaznaczył, że sukcesy na dużych imprezach ułatwiają podpisanie dobrych kontraktów zawodowych. - Aby odnieść sukces w boksie trzeba mieć serce do walki i dużo startów, sparingów. Kiedy byłem selekcjonerem, zawodnicy cały czas byli w rytmie meczowym. Kończył się jeden turniej, za miesiąc był kolejny. W ich trakcie poza walkami były też sparingi z bokserami, którzy przegrali walki w zawodach – przyznał Ludwik Buczyński, który do boksu trafił w wieku 14 lat - został zawodnikiem Pogoni Szczecin.
Prowadził reprezentację seniorów w latach 2001-2008, pracował w pięciu klubach ligowych, kiedy rozgrywki ligowe przyciągały tłumy do hal. Obecnie współpracuje z PZB, dzieląc się swym doświadczeniem z innymi trenerami oraz zawodnikami.
Podkreślił, że z racji sporej liczby zawodników trenujących w klubach planowane były mecze zespołów z poszczególnych regionów. Na przeszkodzie stanęła jednak pandemia koronawirusa.
- Ostatnio ćwiczyliśmy w grupach na dworze, w poniedziałek weszliśmy po przerwie do sali. Najmłodsi chłopcy mają po 10 lat. Chcą się na razie nauczyć boksu, odpowiedniej pozycji, techniki. Co przyniesie przyszłość – zobaczymy. Chciałbym, żeby jak najwięcej startowali – powiedział trener Górnika Sosnowiec.
Jego zdaniem młodzi zawodnicy muszą mieć perspektywę rywalizacji także po wejściu w dorosłość. - Kiedyś w lidze kibiców przychodziło na mecze mnóstwo. Mówiło się, że jak wygramy – szczególnie u siebie – to kopalnia będzie fedrowała. Było ustalanie składu na każdy mecz w sztabie trenerów. Pokonaliśmy na przykład w Sosnowcu Legię Warszawa, w której wtedy boksował Andrzej Gołota – wspominał.
Występował też w Stali Stocznia Szczecin. Jako junior wystąpił w meczu reprezentacji z Węgrami (1969). Po zakończeniu kariery zawodniczej trenował szczecińską Stal w drugiej, a potem pierwszej lidze. W połowie lat 80-ych przeniósł się na południe kraju, szkoląc bokserów Górnika Knurów, Carbo Gliwice, Górnika Sosnowiec, Walki Makoszowy Zabrze. Podczas jego pracy z kadrą Aleksy Kuziemski wywalczył brązowy medal MŚ, inni podopieczni zdobyli cztery medale mistrzostw Europy oraz 24 mistrzostw Unii Europejskiej. Pięciu pięściarzy walczyło w igrzyskach olimpijskich.