Henryk Petrich - cały czas liczę na Mateusza Masternaka
- Chciałbym, żeby Mateusz Masternak dotrwał, bo wiem, że stać go na przerwanie serii bez olimpijskiego medalu bokserów - mówi Henryk Petrich, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Seulu o wrocławianinie, który w barwach RUSHH Kielce wygrał pierwszą walkę w kwalifikacjach w Londynie.
MKOl o przeniesieniu Igrzysk w Tokio na przyszły rok poinformował we wtorek, a decyzja ta była podyktowana pandemią koronawirusa. Henryk Petrich przyznał, że w obecnej sytuacji była to właściwa decyzja, ponieważ – jak zaznaczył - najważniejsze jest zdrowie, zarówno uczestników imprezy, jak i kibiców.
Henryk Petrich zwrócił uwagę, że wiele pytań pozostaje jeszcze bez odpowiedzi, np. co będzie z kwalifikacjami olimpijskimi. Niedawny turniej w Londynie przerwano bowiem po trzech dniach zmagań. W stolicy Anglii jedno zwycięstwo od wyjazdu do Japonii dzieliło Sandrę Drabik i Karolinę Koszewską oraz Damiana Durkacza. W kadrze kobiet wszystkie 4 zawodniczki wygrały pierwsze pojedynki, a na walkę czekała jeszcze Elżbieta Wójcik.
- Najbardziej śledziłem poczynania Mateusza Masternaka, który wygrał swoją pierwszą walkę. Nie ukrywam, że bardzo na niego liczę, ale przecież też nie jest już najmłodszy i w przyszłym roku będzie miał 33 lata. Mimo to, cały czas upatruję w nim kandydata do medalu, choć trzeba pamiętać, że to turniej, a nie jedna walka, jak w boksie zawodowym. Ale znam trochę Mateusza, wiem, że stać go na wiele i może przerwie naszą coraz dłuższą serię bez medalu na igrzyskach – podkreślił wychowanek łódzkiego Widzewa, brązowy medalista igrzysk w Seulu (1988) i mistrzostw świata z Reno (1986).
Dodał, że bardzo czeka na olimpijski krążek reprezentanta Polski. Zła passa biało-czerwonych trwa już bowiem 28 lat, a ostatni raz na podium w 1992 roku w Barcelonie stanął Wojciech Bartnik. Zdaniem Henryka Petricha wpływ na słabą kondycją boksu amatorskiego w kraju ma kilka czynników.
- Chodzi nie tylko o talent i zaangażowanie. Większe znaczenie ma brak pieniędzy, ligi i turniejów. Nasi chłopcy w kadrze mają przez to niewielkie doświadczenie ringowe. Seniorzy często mają na swoim koncie tylko 50 walk, przy 20-latku z Rosji, który stoczył ich 180. To wielka różnica. Kiedyś była liga, oprócz niej międzynarodowe turnieje, gdzie bokserzy nabierali doświadczenia – zaznaczył wielokrotny mistrz Polski.
Oprócz Henryka Petricha w wadze półciężkiej, brązowe medale IO w 1988 roku zdobyli Jan Dydak w półśredniej, Andrzej Gołota w ciężkiej i Janusz Zarenkiewicz w superciężkiej.