Sandra Drabik – został mi jeszcze jeden równie ważny krok w kwalifikacjach
- Kluczem do zdobycia olimpijskiej kwalifikacji jest dla mnie wygranie dwóch walk. Pierwszy już zrobiłam, a został mi jeszcze jeden równie ważny krok – mówi nasza utytułowana pięściarka Sandra Drabik (-51kg), która tydzień temu zakończyła boksowanie w przerwanym turnieju kwalifikacyjnym w Londynie.
Z powodu pandemii koronawirusa organizatorom udało się przeprowadzić tylko część pojedynków – rozgrywane były od 14 do 16 marca. Niestety zawody nie weszły w decydującą fazę, a wszystko po to, aby nie ryzykować zdrowia zawodniczek i zawodników, trenerów, działaczy, sędziów, kibiców itd.
- Pierwszą walkę wygrałam z doświadczoną i agresywnie boksującą Ukrainką Tatyaną Kob. Był to mocny i dobry pojedynek. Kluczem do zdobycia olimpijskiej kwalifikacji jest dla mnie wygranie dwóch walk. Pierwszy już zrobiłam, a został mi jeszcze jeden równie ważny krok. Na tym poziomie i w takich zawodach nie ma łatwych walk – przyznała kielczanka Sandra Drabik.
Srebrna medalistka Mistrzostw Europy 2011 i Igrzysk Europy 2015 oraz brązowa medalistka ME 2016 i IE 2019 wygrała jednogłośnie w 1/8 finału 5:0 z Kob, uczestniczkę Igrzysk w Rio de Janeiro, która też stawała na podium Mistrzostw Europy. W ćwierćfinale Sandra Drabik miała się spotkać z Brytyjką Charley Sian-Davidson, ale dziś wiadomo, że do tego boju dojdzie najwcześniej w maju.
- Walka z Brytyjką na pewno będzie najważniejszą w tym turnieju, bo to właśnie zwycięstwo da mi przepustkę na IO. Nigdy wcześniej z nią nie boksowałam, w ogóle jej nie znałam. Jak się okazało, miała bardzo długą przerwę sportową, bowiem urodziła trójkę dzieci, które teraz mają 7, 5 i 3 lata. Dlatego nie mogłam jej znać – dodała Sandra Drabik.
Reprezentantki Polski pod wodzą Karoliny Michalczuk bardzo dobrze rozpoczęły europejskie kwalifikacje w Londynie. Pierwsze walki wygrały także Sandra Kruk (57kg), Aneta Rygielska (60kg) i Karolina Koszewska (69kg), a na pierwszy pojedynek czekała jeszcze Elżbieta Wójcik (75kg). Dla Sandry Drabik i Karoliny Koszewskiej drugie zwycięstwa oznaczałyby wyjazd do Tokio, bez względu na to w jakim terminie odbędą się Igrzyska.
- Przed przyjazdem do stolicy Anglii, przebywałyśmy na zgrupowaniu w Sheffield. W tym kraju nie odczuwało się takiej atmosfery dotyczącej koronawirusa jak w Polsce. Tam ludzie do tamtego momentu żyli w miarę normalnie, wszystko było otwarte itd. Na ulicach było widać ludzi poruszających się w maseczkach ochronnych, ale to były pojedyncze osoby. Anglicy dbali o to, aby w miejscach publicznych, takich jak hotele, obiekty sportowe, sklepy były płyny dezynfekujące i każdy mógł z nich na bieżąco korzystać – powiedziała reprezentantka Polski.
Na razie nie wiadomo, kiedy kwalifikacje zostaną wznowione. Na razie są zawieszone. - Oczywiście chciałabym mieć kwalifikacje za sobą, każdy z nas, zawodników, trenerów ciężko pracował, aby być w dobrej formie w tym właśnie czasie, a to nie jest takie proste. Każda zmiana dla sportowca nie jest łatwa. Tak naprawdę nie wiem czego się spodziewać, bo napływają różne informacje z różnych źródeł i są niejasne. Trzeba czekać – dodała Sandra Drabik.