Karolina Koszewska - mogłabym poczekać na Igrzyska do 2021 roku
- Jestem tak zdeterminowana i w takim wieku, że mogłabym poczekać na Igrzyska Olimpijskie w Tokio do 2021 roku. Nie wiem, czy ich rozegranie w lipcu i sierpniu będzie w ogóle możliwe - mówi Karolina Koszewska (kat. 69kg).
Mistrzyni Igrzysk Europy uczestniczyła w turnieju kwalifikacyjnym w Londynie, gdzie w pierwszej walce zdecydowanie pokonała na punkty Norweżkę Madeleine Angelsen. We wtorek, w pojedynku ćwierćfinałowym decydującym o awansie na igrzyska, miała się spotkać z Niemką Nadine Apetz. Do tego boju nie doszło, bowiem z powodu obaw o koronawirusa zawody zostały przerwane.
- W poniedziałek wieczorem dostaliśmy informację, że zagrożenie jest coraz większe i zawody nie zostaną dokończone. Byłam zdezorientowana, bowiem z jednej strony czułam, że jest w dobrej formie, co pokazałam w 1/8 finału i widać było, że zaprocentowała ciężka praca na zgrupowaniach kadry i pod okiem trenera klubowego Jacka Dymowskiego. Jako cała reprezentacja wstrzeliłyśmy się z formą. Ale z drugiej strony sytuacja na całym świecie jest poważna i nie ma co ryzykować. W ogóle dziwne, że wszystko wokół było odwoływane – mecze, całe ligi itd., Ameryka odwołała bokserskie kwalifikacje, a my walczyłyśmy... – stwierdziła 38-letnia Karolina Koszewska z Żoliborskiej Szkoły Boksu w Warszawie.
Podopieczne trenerki reprezentacji Karoliny Michalczuk wygrały wszystkie cztery pojedynki, a Sandrze Drabik (51 kg) i Karolinie Koszewskiej brakowało po jednym zwycięstwie, aby zdobyć „bilety” do Tokio.
- Nie wiadomo, co dalej. Wyniki zostały zamrożone i kazano nam czekać. Problemy będą się nawarstwiać, ponieważ ciężko kilka razy zrobić szczyt formy, a poza tym jak samemu trenować w czterech ścianach przez dłuższy czas? W środę późnym wieczorem będę w mieszkaniu w Warszawie i rozpoczynam dwutygodniową kwarantannę. Mąż z synami przenoszą się do teściowej, a ja będę sama. Będzie ciężko, ale musimy to przetrwać. Z tego co mówią najbliżsi, wiele osób w Polsce rozumie powagę sytuacji i nie wychodzi z domów, albo tylko do sklepu czy apteki – przyznała.
Być może europejskie kwalifikacje w boksie kobiet i mężczyzn dokończone zostaną w maju. Tyle że wtedy miały być rozgrywane światowe zawody w Paryżu. To oznacza, że turniej we Francji zostanie przesunięty na czerwiec.
- To jest najbardziej możliwy i chyba realny scenariusz. Ale czy tak będzie, nikt tego nie wie. Najważniejsze, aby problemy z koronawirusem zostały na tyle opanowane przez dwa-trzy tygodnie, by móc zacząć normalnie funkcjonować. Chciałabym w kwietniu móc pójść na salę treningową i poćwiczyć w klubie. Jeśli się nie uda, nikt nieprzygotowany nie przyjedzie w maju na kwalifikacje. Dlatego dopuszczam myśl, że igrzyska zostaną przesunięte na koniec tego roku albo na 2021. Jestem tak zdeterminowana i w takim wieku, że mogłabym poczekać. Limit wieku w pięściarstwie olimpijskim wynosi 40 lat, więc nie odpuszczę. Chcę zrealizować marzenie o występie i medalu na igrzyskach – podkreśliła doświadczona zawodniczka, wcześniej znana pod nazwiskiem Karolina Łukasik.
Wiele lat temu Karolina Koszewska zdobyła złoto, srebro i brąz mistrzostw Europy, a potem z sukcesami boksowała na ringach zawodowych. Po powrocie do olimpijskiej rywalizacji wygrała m.in. ubiegłoroczne Igrzyska Europejskie w Mińsku. Od kilku lat Polka zaliczana jest do światowej czołówki kategorii 69 kg.
- Zabrakło dosłownie godzin, abym już teraz wiedziała, czy jadę na igrzyska czy nie. Z Niemką Apetz walczyłam na niedawnym zgrupowaniu Schwerinie. Sparing, ale oceniany przez sędziów, przegrałam nieznacznie na punkty, lecz z pewnością jest do pokonania. Wolałabym mieć te kwalifikacje już za sobą, bo takie przedłużanie nie jest dobre i męczy fizycznie oraz psychicznie – podsumowała reprezentantka Polski.
Oprócz Sandry Drabik i Karoliny Koszewskiej, pierwsze pojedynki w Londynie wygrały także Sandra Kruk (57 kg) i Aneta Rygielska (60 kg), a na debiut czekała Elżbieta Wójcik (75 kg). Wśród mężczyzn zwycięstwa odnieśli Damian Durkacz (63 kg, walkowerem) i Mateusz Masternak (91 kg).