MMP W CIECHOCINKU: RAFAŁ WOŁCZECKI - NAJBARDZIEJ ZADOWOLONY JESTEM Z WALKI FINAŁOWEJ
- Najbardziej zadowolony jestem z walki finałowej, w której zrewanżowałem się Ryszardowi Lewickiemu za ubiegłoroczną porażkę w eliminacjach – mówi Rafał Wołczecki, złoty medalista kategorii 75kg i najlepszy bokser XXVII Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Ciechocinku.
W pojedynku o złoty medal Rafał Wołczecki (UKS Adrenalina Boks Club Wrocław) pokonał niejednogłośnie na punkty Ryszarda Lewickiego (BKS Skorpion Szczecin) 3:2.
- Plan był taki, aby cały czas boksować konsekwentnie i nie dawać rozkręcać się rywalowi i i nie pozwolić mu walczyć z dystansu. Bardzo się cieszę ze złotego medali, jestem cały i zdrowy, nie mam żadnych kontuzji. W poprzedniej edycji MMP spotkaliśmy się z Ryszardem w pierwszej rundzie, ponieważ Lewicki nie był rozstawiony. Nie byłem wtedy w tak dobrej formie jak teraz - powiedział Rafał Wołczecki.
Na ringu w Ciechocinku wrocławianin wygrał kolejno z Kacprem Jędrasikiem (BKS Olimp Szczecin) w 1 rundzie, w ćwierćfinale z Marcelem Wankowski (KB Champion Włocławek) w 1 rundzie i w półfinale Mateuszem Pawłowskim (Nowohucki Klub Bokserski) 5:0.
- Poprzednio w finale MMP wystąpiłem w 2017 roku w Koninie. W pojedynku półfinałowym pokonałem Daniela Adamca 4:1, a o złoto przegrałem z Bartkiem Gołębiewskim 1:4. W mistrzostwach seniorów nie miałem dotąd medalu, półtora roku temu w Karlinie doznałem kontuzji i nie wyszedłem do walki ćwierćfinałowej z Rafałem Perczyńskim – przyznał.
Złoty medalista MMP 2019 znany jest z bardzo silnego uderzenia. - Mam taki styl, gdy jest możliwość staram się kończyć przed czasem. Siła ciosu wynika chyba z genetyki, ale faktycznie dużo pojedynków wygrywałem przed upływem regulaminowego czasu lub były liczenia przeciwników, np. dwa razy Daniel Adamiec - stwierdził.
Rafał Wołczecki trenuje boks od 7 lat, najpierw u Mariusza Cendrowskiego, a po jego bardzo poważnym wypadku samochodowym w 2016 roku, przeniósł się do trenerów Krzysztofa Wrońskiego i Katarzyny Czuby Wrońskiej.
- Codzienne treningi łączę z pracę zawodową jako operator dźwigu. Po 10 godzinach pracy na budowie jestem zmęczony, ale mam w sobie wielką chęć i motywację, dlatego udaję się prosto na trening. W domu jestem dopiero wieczorem. Przed zawodami mistrzowskimi biorę urlop i przy okazji podziękowania dla szefa Jerzego Zymroza za możliwość pogodzenia obowiązków w pracy z pięściarstwem. Bardzo mocni wspierają mnie trenerzy oraz moja rodzina i sympatia Ania, którzy wierzą we mnie i pomagają w realizacji sportowych marzeń – dodał Rafał Wołczecki.
W listopadzie zawodnik UKS Adrenalina Boks Club Wrocław wystąpi w Mistrzostwach Polski Seniorów w Opolu, gdzie być może znów spotka się z Ryszardem Lewickim, czy Bartoszem Gołębiewskim.